Coraz częściej można kupić w naszych, popularnych dyskontach kalmary. Pierwszy raz flaczki z kalmarów jadłam nad polskim morzem. Bardzo mi posmakowały, a że robi się je podobnie jak tradycyjne to postanowiłam przygotować w swojej kuchni.
FLAKI Z KALMARÓW:
1kg kalmarów
szklanka mleka
2l bulionu warzywnego
2-3 duże marchewki
duży kawałek selera
biała część z pora
pietruszka
2 łyżki koncentratu pomidorowego
Przyprawy:
duża szczypta gałki muszkatołowej, papryka słodka i ostra, majeranek, sól i pieprz, 2-3 liście laurowe, ziele angielskie
Kalmary (które zapewne są mrożone) rozmrozić, opłukać i wsadzić do garnka. Następnie zalać wodą, tak żeby były w całości przykryte i dolać do nich jeszcze szklankę mleka (ponoć pomaga się to pozbyć ich intensywnego zapachu). Postawić na niewielkim ogniu i gotować ok. 30-40 minut. Po tym czasie odcedzić i ostudzić, a następnie pokroić w cienkie paseczki.
Wszystkie warzywa umyć i obrać. Selera i pietruszkę pokroić w kostkę, marchewkę w słupki, pora z plasterki. W międzyczasie podgrzewać bulion, gdy się zacznie gotować dorzucić do niego ziele angielskie i liście laurowe oraz wszystkie przygotowane warzywa.
Gdy warzywa trochę zmiękną dodać do zupy kalmary, koncentrat pomidorowy oraz przyprawy według smaku oprócz majeranku. Gotować wszystko jeszcze 10-15 minut, aż wszystkie smaki się dokładnie ze sobą wymieszają i zdjąć garnek z ognia. W tym momencie dodać całkiem sporo majeranku (nie dodajemy go wcześniej, żeby nie stracił swoich cudownych właściwości wspomagających trawienie). Podawać od razu, najlepiej z kromką dobrego (upieczonego przez tatę) chleba.